Tomasz Matynia Tomasz Matynia
2131
BLOG

Kasia Tusk pomaga tacie

Tomasz Matynia Tomasz Matynia Polityka Obserwuj notkę 14

 Dzieci polityków są często przedmiotami doniesień prasowych, a ich życiem interesuje się opinia publiczna. Zdarza się, że stają się one powodem poważnych zmartwień, jak było to choćby w przypadku syna Margharet Thatcher. W dzisiejszej polityce rodzina wchodzi na scenę razem z politykiem. Chodzi o to, żeby pokazać powszechność zachowań i bliskość polityka. Niekiedy dochodzi w tej dziedzinie do absurdu, jak wówczas gdy uważano, że Jarosław Kaczyński z powodu kawalerskiego stanu, nie nadaje się na prezydenta. Bardziej martwiono się o brak pierwszej damy, niż o wartości merytoryczne.Wszystko wynika z tego, że dzisiejszy wizerunek polityka ma pełny charakter. Chcemy naszego przedstawiciela znać z każdej strony, a właściwie to on nam się chce takim pokazać. Co raz rzadziej znajdujemy przykłady liderów, którzy unikają upubliczniania życia rodzinnego. Co więcej, co raz częściej członkowie rodzin mają swoje funkcje w budowaniu wizerunku lidera politycznego. Tak jest choćby w przypadku Kasi Tusk, córki polskiego premiera. Kiedyś podobna sytuacja ograniczała się do roli pierwszej damy, dziś politycy angażują rodzinę, bo ta rozszerza możliwości działania i powiększa grupy docelowe.

Zapraszam na www.tomaszmatynia.wordpress.com

W Polsce, gdzie dużą rolę odgrywają tabloidy, ludzie chcą obserwować życie codzienne polityków i ich rodzin. Traktują ich losy, jak historię z ulubionego serialu. Również w walce politycznej używa się argumentów, które odwołują się do najbliższego otoczenia polityków. Ofiarą takiej walki była ostatnio Wanda Nowicka - posłanka Ruchu Palikota i wicemarszałek Sejmu, której syn jest zdeklarowanym komunistą, przez co narobił swojej matce problemów i dał rywalom politycznym kolejne działo do ataku na kontrowersyjną polityk. Można rzec, że osoby stosujące takie ataki wiedzą co robią. W opinii przeciętnego Polaka nic tak dobrze nie świadczy o charakterze osoby publicznej, jak sposób w jaki wychowała własne dzieci. Jest to bez wątpienia zagranie niskich lotów, pochodzące z zakresu budowania negatywnego wizerunku rywala politycznego.

Specjaliści od marketingu politycznego doszli do wniosku, że można wykorzystać osoby nam najbliższe w karierze politycznej także w pozytywny sposób. Zaangażowanie żony, dzieci bądź rodziców w kampanie polityczną, otwiera nowe możliwości, a także dostarcza nowych grup docelowych, np: poprzez wspólnotę pokoleniową. Młodzi politycy mogą odwołać się do doświadczeń swoich rodziców, które uwiarygadniają ich wizerunek jako osoby dojrzałej, a także pozwalają na wygłaszanie sądów o czasach wcześniejszych. Zabieg ten jest często stosowany przez polityków w różnym wieku, o ile oczywiście jest się czym pochwalić. Także dojrzali politycy, posiadający własne rodziny, próbują za ich pomocą otwierać nowe fronty. Najlepszym przykładem takiego działania jest polski premier. Świadomie, bądź nie w jego działania polityczne zaangażowana jest rodzina (stawiam, że raczej świadomie). Z tego powodu miał już także kilka problemów, z jednym najbardziej brzemiennym w skutkach, a dotyczącym przeszłości swojego dziadka.

Tusk szedł do wyborów prezydenckich w 2005 roku wraz ze swoimi najbliższymi. Podobną pozę przyjął także jego konkurent, co jest w Polsce charakterystyczne dla wyborów prezydenckich. Pierwszym członkiem rodziny zaangażowanym na poważnie, była oczywiście żona. Już po podwójnych przegranych wyborach, z ojcem wystąpił syn Tuska - Michał. Razem poszli do programu Kuby Wojewódzkiego. Michał był bez wątpienia potrzebny u boku ojca, żeby uwiarygodnić postać ojca - polityka, który w pojedynkę nie byłby odbierany jako autentyczny w grupie widzów satyryka, stanowionej w głównej mierze przez młodych. Łukasz pracuje dziś w gdańskiej "Gazecie Wyborczej" i mniej angażuje się w życie polityczne ojca.

Drugie dziecko Donalda Tuska nigdy nie pojawiło się w politycznym charakterze obok ojca (nie licząc oczywiście wspólnych występów w momentach ważnych dla Tuska, jak ogłaszanie wyników wyborów). Kasia Tusk nie miała także żadnej roli w ostatniej kampanii, podkreślam roli politycznej. Jednak jej obecna działalność nie jest daleka od poczynań ojca. Dokładnie rok temu, wraz z koleżanką Zosią, założyła blog w którym można przeczytać o modzie, gotowaniu, filmie i literaturze. Przeważają tam jednak zestawienia stylistyczne ciuchów, które prezentuje na własnej osobie córka premiera. W ostatnich dniach Kasia i Zosia, zostały nagrodzone w konkursie na Blog Roku 2011 nagrodą specjalną. Wielu wydawało się, że córka premiera chce skanalizować popularność, powstałą w wyniku związku krwi z premierem. Już wcześniej pokazała się przecież w TVN-owskim "Tańcu z gwiazdami". Bez wątpienia blog okazał się sukcesem. Kolejne publikacje są szeroko komentowane w środowiskach plotkarskich, a nawet opiniotwórczych. Kasia Tusk przebija się ze swoim przekazem szeroko. Na Facebooku makelifeeasier.pl (tak nazwano stronę internetową Kasi Tusk) ma blisko 60 tysięcy like`ów. Nie ma w naszym kraju polityka, który mógłby się pochwalić taką liczbą fanów. Działania Kasi nie są obojętne dla wizerunku najbliższego jej polityka - polskiego premiera Donalda Tuska.

Blog Kasi Tusk skupia wyjątkowe środowisko, które na pozór nie ma nic wspólnego z polityką. Osoby te posiadają jednak najczęściej prawa wyborcze, więc są potencjalnym elektoratem. Dotarcie z przekazem do tej grupy odbiorców jest bardzo trudne, choć są to tzw. młodzi, wykształceni z wielkich miast. Działają oni w innym świecie, bardzo dużo czasu spędzają w internecie, starają się być modni. Blog Kasi Tusk może mieć szczególną rolę w komunikowaniu politycznym z tymi osobami. Nie chodzi tu o popularyzacje samego Donalda Tuska, ten etap premier ma już dawno za sobą, obok Jarosława Kaczyńskiego jest najlepiej rozpoznawalnym politykiem. Ambicja dotarcia do tej grupy wyborców nie ma też podstaw merytorycznych. Córka Tuska nie pisze przecież o pomysłach swojego ojca. Chodzi tu raczej o zbudowanie relacji widzów z kimś podobnym do premiera. W tym przypadku tak samo się nazywającym. Bez wątpienia Kasia Tusk ociepla także wizerunek swojego ojca, choć dla wielu świat przez nią prezentowany może wyglądać za bardzo bajkowo. Oprócz komunikowania z konkretną grupą, mamy także do czynienia z wpływem sytuacji na całościowy wizerunek premiera i jego rodziny. Z punktu widzenia planu politycznego przed zeszłorocznymi wyborami, blog okazał się wizerunkowym strzałem w dziesiątke dla Donalda Tuska. Nie wnikam czy rzeczywiście blog miał taki cel w swoim założeniu, ale jego stworzenia na trochę ponad pół roku przed wyborami na pewno Tuskowi pomogło.

W całym temacie charakterystyczna jest jeszcze jedna rzecz. Bez wątpienia blog jest łączony z osobą premiera. W czasie całego szumu wokół ACTA został zaatakowany przez hakerów, obok stron polityków PO czy rządowych.

Trzeba przyznać, że nie wykorzystanie podobnego atutu, jakim jest blog córki premiera, byłoby zwykłą głupotą. Kasia Tusk stała się celebrytką dlatego, że jest córką swojego ojca, ale ważniejszy jest tu wpływ jej działalności na jego wizerunek. Nie wiem czy każdy wpis w jej blogu jest akceptowany przez marketingowych doradców Donalda Tuska. Na pewno, gdyby na blogu pojawiła się wpadka to córka premiera, a za nią ojciec, mieliby spore problemy. Sprawnie prowadzone PR są podstawą sukcesu w polityce, dlatego gdybym to ja był doradcą Tuska zaleciłbym cenzurę prewencyjną treści przekazywanej przez jej platformę komunikowania się ze światem. Pewnie kiedyś dowiemy się o rzeczywistej roli makelifeeasier.pl, jednak wpływ tej działalności na politykę jest bezdyskusyjny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka